W ostatnim poście pisałam Wam o zabawnej sytuacji z kupnem gum jednorazowych. Możecie śmiało tam powrócić i przeczytać odpowiedzi swoje i moje do Waszych komentarzy KLIK
.
A teraz wszystko Wam wyjaśnię. Wyszło trochę niezręcznie i zrobiłam z siebie głupka, ale uznałam, że lepiej wspólnie się z tego ( ze mnie ) pośmiać, niż się tym zadręczać. W końcu nikt z nas nie jest idealny a najlepszym sposobem na naukę są nasze własne błędy.
Tak bardzo się kochaliśmy, tyle nas łączyło, tak wiele razem przeszliśmy, a jednak czegoś w tym wszystkim zabrakło. Miłości? Byliśmy pewni, że to miłość, pomyliliśmy się? Zaangażowania? Przecież oboje staraliśmy się by zarobić na lepsze jutro. Czułości? No właśnie... goniliśmy za lepszym jutrem zapominając o dzisiejszym... I skąd ta zdrada? Czy to musi oznaczać rozwód? To naprawdę już koniec NAS???