czwartek, 14 kwietnia 2016

A Ty potrafisz śmiać się z siebie?

W ostatnim poście pisałam Wam o zabawnej sytuacji z kupnem gum jednorazowych. Możecie śmiało tam powrócić i przeczytać odpowiedzi swoje i moje do Waszych komentarzy KLIK
.
A teraz wszystko Wam wyjaśnię.
Wyszło trochę niezręcznie i zrobiłam z siebie głupka, ale uznałam, że lepiej wspólnie się z tego ( ze mnie ) pośmiać, niż się tym zadręczać.
W końcu nikt z nas nie jest idealny a najlepszym sposobem na naukę są nasze własne błędy.



No i przyszedł ten mężczyzna do mnie i poprosił o te nieszczęsne gumy jednorazowe.
Oczywiście w pierwszej kolejności podobnie jak i Wam wszystkim również i mi przyszło do głowy, że chciałby kupić prezerwatywy. Ale NIGDY z takim określeniem się nie spotkałam, poza tym tak młodo mi wyglądał, że stwierdziłam, że jeśli zapytam go właśnie o nie, to się zawstydzi i ucieknie.

By wybrnąć z całej tej sytuacji zapytałam, czy chodzi mu o MAMBY? Nawet wyjaśniłam, że są to gumy rozpuszczalne, więc jednorazowe i być może to miałoby być to. To nie był jego cel zakupu - zdecydowanie nie o to chodziło.
No ale jak już zaczęłam o tych gumach, to brnęliśmy w ten temat dalej i klient zaczął przeglądać gumy orbitki.

"Dziwny" sobie pomyślałam...

Ale najdziwniejsze było to, że na końcu zapytał czy mamy coś za 50 gr. A ja upierając się przy tych mambach mówię, że nawet te tyle nie kosztują. Jedynymi gumami, które za te pieniądze sobie kupi są GUMY KULKI i to nawet sztuk 5. No i wyszedł biedaczek z tymi gumami kulkami.

I teraz po wielu przebytych rozmowach z współpracownikami oraz znajomymi i po Waszych komentarzach wiem, że to nie ON był dziwny tylko JA. 

Biedny nie wiedział jak dyskretnie powiedzieć mi o zakupie prezerwatyw, a ja zamiast w milczeniu mu je podać proponuję gumy mamby. No w takiej sytuacji to chyba każdy by się zawstydził i zamiast prezerwatyw kupiłby cokolwiek, by tylko cało wyjść z opresji i jak najprędzej wyjść ze sklepu i więcej już tam nie powrócić.

Mam nadzieję, że z powodu mojego małego rozumku chłopak nie miał nieudanego wieczoru. A co gorsza, mam nadzieję, że zastosował gumy kulki zgodnie z ich zastosowaniem, bo w przeciwnym razie obawiam się, że mogłyby się z tego narodzić dzieci i program 500 + i jemu mógłby okazać się bardzo przydatny :-)

W pierwszej chwili było mi wstyd, że każdy, dosłownie każdy wiedział czym są gumy jednorazowe, a ja zrobiłam z tego oczywistego faktu takie zamieszanie. W sumie mogłabym to zatrzymać dla siebie, ale stwierdziłam, że skoro już się to wydarzyło, to pośmiejemy się razem. Warto ubarwić nasze życie takimi perełkami. Trzeba czasami nawet i z siebie się pośmiać, by nie było w naszym otoczeniu smutno. Bo po co zadręczać się czymś takim, jak można mieć z tego ubaw po pachy?

A ubaw mamy, i to całkiem niezły.
Dzieci kupują gumy kulki a my wybuchamy śmiechem z powodu tylko nam ( teraz i Wam ) znanego.

A Ty potrafisz śmiać się z siebie???



20 komentarzy:

  1. Eheeheh też myślałam o prezerwatywach ;)
    Wychodzę z założenia, że lepiej śmiać się niż płakać.
    Ostatnio uśmiałam się u dziewczyn z kadr. Oczywiście z siebie.
    Zmieniałam numer konta, byłam po 5 godzinach lekcyjnych (wszystkie edukacje) i koleżanka mówi do mnie, żebym pod numerem konta dała notatkę, żeby przelewy szły od dzisiaj. I napisałam OD DZISIAJ! Wybrechtały mnie, że teraz będą dzwonić do mnie codziennie z pytaniem czy ;od dzisiaj' to od tego dzisiaj ;p Nie skminiłam się, że mam wpisać "Od i datę" ;p
    Taaaaa nauczycielka ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie trzeba mieć dystans takze i do siebie! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja myślę, że nie zawsze umiem śmiać z siebie. Bo to zależy czy ktoś się z nas śmieje czy wyśmiewa. Kiedy wyśmiewa czuję się bardzo skrępowana i raczej jest mi przykro, nie zawsze umiem odnaleźć się w sytuacji. A kiedy śmieje, no to jasne że raczej jest miło i przyjemnie nawet jak się robi coś głupiego :) Wszystko zależy od ludzi:)

    OdpowiedzUsuń
  4. chyba nie mam z tym większego problemu.

    OdpowiedzUsuń
  5. No ja w pierwszej chwili pomyślałam o oponach, ale potem myślę,że przecież opon jednorazowych nie ma;). Trzeba mieć zdrowe podejście do samego siebie i potrafić się śmiać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Podobno Ci, którzy potrafią śmiać się z siebie żyją dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno im mniej przejmują się głupotami, tym bardziej są szczęśliwi

      Usuń
  7. a jakże, potrafię :) I lubię śmiać się z siebie, i jak inni się ze mnie śmieją :) oczywiście, kiedy mają ku temu sposobność. ;) A daję im powody do śmiechu często - codziennie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To świetnie!!! Taki ludzi jak na lekarstwo. A ja uwielbiam gdy ktoś wnosi w moje życie luz i radość

      Usuń
  8. Oj warto mieć dystans do siebie i życia. Mi czasami go bardzo brakuje... A to grozi przecież nerwicą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Niestety sama odczuwam skutki nerwicy...

      Usuń
  9. Dystans do życia a przede wszystkim do własnej osoby jest jak najbardziej wskazany. Ja mam go coraz więcej- bez tego żyć się normalnie nie da w tym chorym świecie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja staram się mieć tego dystansu jak najwięcej

      Usuń
  10. kiedyś, będąc już w ciąży odwiedziłam koleżankę, która pracowała w sklepie i akurat miała zmianę. Był ciepły sobotni wieczór. Wszedł do sklepu wyżelowany cwaniaczek i chciał chyba zrobić z siebie bohatera, bo pewnym siebie głosem na cały sklep powiedział, że prosi o prezerwatywy. Moja koleżanka grzecznie spytała, które podać. Z półusmieszkiem spytał: dziewczyny, a które polecacie? Koleżanka wskazała mu najczęsciej wybierane, które były w czarnym opakowaniu. Powiedzał: dobra, to biorę czarne i mam nadzieję, że się sprawdzą. Wtedy wstałam stanęłam bokiem do niego, pogłaskałam się po brzuchu i powiedziałam: ja tam bym nie brała tych czarnych. Zmieszanie chłopaka i kolor jego twarzy nie do opisania :D

    OdpowiedzUsuń