W ostatnim poście pisałam Wam o zabawnej sytuacji z kupnem gum jednorazowych. Możecie śmiało tam powrócić i przeczytać odpowiedzi swoje i moje do Waszych komentarzy KLIK
.
A teraz wszystko Wam wyjaśnię.
Wyszło trochę niezręcznie i zrobiłam z siebie głupka, ale uznałam, że lepiej wspólnie się z tego ( ze mnie ) pośmiać, niż się tym zadręczać.
W końcu nikt z nas nie jest idealny a najlepszym sposobem na naukę są nasze własne błędy.
No i przyszedł ten mężczyzna do mnie i poprosił o te nieszczęsne gumy jednorazowe.
Oczywiście w pierwszej kolejności podobnie jak i Wam wszystkim również i mi przyszło do głowy, że chciałby kupić prezerwatywy. Ale NIGDY z takim określeniem się nie spotkałam, poza tym tak młodo mi wyglądał, że stwierdziłam, że jeśli zapytam go właśnie o nie, to się zawstydzi i ucieknie.
By wybrnąć z całej tej sytuacji zapytałam, czy chodzi mu o MAMBY? Nawet wyjaśniłam, że są to gumy rozpuszczalne, więc jednorazowe i być może to miałoby być to. To nie był jego cel zakupu - zdecydowanie nie o to chodziło.
No ale jak już zaczęłam o tych gumach, to brnęliśmy w ten temat dalej i klient zaczął przeglądać gumy orbitki.
"Dziwny" sobie pomyślałam...
Ale najdziwniejsze było to, że na końcu zapytał czy mamy coś za 50 gr. A ja upierając się przy tych mambach mówię, że nawet te tyle nie kosztują. Jedynymi gumami, które za te pieniądze sobie kupi są GUMY KULKI i to nawet sztuk 5. No i wyszedł biedaczek z tymi gumami kulkami.
I teraz po wielu przebytych rozmowach z współpracownikami oraz znajomymi i po Waszych komentarzach wiem, że to nie ON był dziwny tylko JA.
Biedny nie wiedział jak dyskretnie powiedzieć mi o zakupie prezerwatyw, a ja zamiast w milczeniu mu je podać proponuję gumy mamby. No w takiej sytuacji to chyba każdy by się zawstydził i zamiast prezerwatyw kupiłby cokolwiek, by tylko cało wyjść z opresji i jak najprędzej wyjść ze sklepu i więcej już tam nie powrócić.
Mam nadzieję, że z powodu mojego małego rozumku chłopak nie miał nieudanego wieczoru. A co gorsza, mam nadzieję, że zastosował gumy kulki zgodnie z ich zastosowaniem, bo w przeciwnym razie obawiam się, że mogłyby się z tego narodzić dzieci i program 500 + i jemu mógłby okazać się bardzo przydatny :-)
W pierwszej chwili było mi wstyd, że każdy, dosłownie każdy wiedział czym są gumy jednorazowe, a ja zrobiłam z tego oczywistego faktu takie zamieszanie. W sumie mogłabym to zatrzymać dla siebie, ale stwierdziłam, że skoro już się to wydarzyło, to pośmiejemy się razem. Warto ubarwić nasze życie takimi perełkami. Trzeba czasami nawet i z siebie się pośmiać, by nie było w naszym otoczeniu smutno. Bo po co zadręczać się czymś takim, jak można mieć z tego ubaw po pachy?
A ubaw mamy, i to całkiem niezły.
Dzieci kupują gumy kulki a my wybuchamy śmiechem z powodu tylko nam ( teraz i Wam ) znanego.
A Ty potrafisz śmiać się z siebie???
Eheeheh też myślałam o prezerwatywach ;)
OdpowiedzUsuńWychodzę z założenia, że lepiej śmiać się niż płakać.
Ostatnio uśmiałam się u dziewczyn z kadr. Oczywiście z siebie.
Zmieniałam numer konta, byłam po 5 godzinach lekcyjnych (wszystkie edukacje) i koleżanka mówi do mnie, żebym pod numerem konta dała notatkę, żeby przelewy szły od dzisiaj. I napisałam OD DZISIAJ! Wybrechtały mnie, że teraz będą dzwonić do mnie codziennie z pytaniem czy ;od dzisiaj' to od tego dzisiaj ;p Nie skminiłam się, że mam wpisać "Od i datę" ;p
Taaaaa nauczycielka ;p
A to Ci dobre ;-) Uśmiałam się po pachy.
UsuńZdecydowanie trzeba mieć dystans takze i do siebie! :-)
OdpowiedzUsuńTo prawda
UsuńA ja myślę, że nie zawsze umiem śmiać z siebie. Bo to zależy czy ktoś się z nas śmieje czy wyśmiewa. Kiedy wyśmiewa czuję się bardzo skrępowana i raczej jest mi przykro, nie zawsze umiem odnaleźć się w sytuacji. A kiedy śmieje, no to jasne że raczej jest miło i przyjemnie nawet jak się robi coś głupiego :) Wszystko zależy od ludzi:)
OdpowiedzUsuńJa też nie zawsze, ale pracuję nad tym
Usuńchyba nie mam z tym większego problemu.
OdpowiedzUsuńTo świetnie!!
UsuńNo ja w pierwszej chwili pomyślałam o oponach, ale potem myślę,że przecież opon jednorazowych nie ma;). Trzeba mieć zdrowe podejście do samego siebie i potrafić się śmiać.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak
UsuńPodobno Ci, którzy potrafią śmiać się z siebie żyją dłużej :)
OdpowiedzUsuńNa pewno im mniej przejmują się głupotami, tym bardziej są szczęśliwi
Usuńa jakże, potrafię :) I lubię śmiać się z siebie, i jak inni się ze mnie śmieją :) oczywiście, kiedy mają ku temu sposobność. ;) A daję im powody do śmiechu często - codziennie :)
OdpowiedzUsuńTo świetnie!!! Taki ludzi jak na lekarstwo. A ja uwielbiam gdy ktoś wnosi w moje życie luz i radość
UsuńOj warto mieć dystans do siebie i życia. Mi czasami go bardzo brakuje... A to grozi przecież nerwicą
OdpowiedzUsuńDokładnie. Niestety sama odczuwam skutki nerwicy...
UsuńDystans do życia a przede wszystkim do własnej osoby jest jak najbardziej wskazany. Ja mam go coraz więcej- bez tego żyć się normalnie nie da w tym chorym świecie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI ja staram się mieć tego dystansu jak najwięcej
Usuńkiedyś, będąc już w ciąży odwiedziłam koleżankę, która pracowała w sklepie i akurat miała zmianę. Był ciepły sobotni wieczór. Wszedł do sklepu wyżelowany cwaniaczek i chciał chyba zrobić z siebie bohatera, bo pewnym siebie głosem na cały sklep powiedział, że prosi o prezerwatywy. Moja koleżanka grzecznie spytała, które podać. Z półusmieszkiem spytał: dziewczyny, a które polecacie? Koleżanka wskazała mu najczęsciej wybierane, które były w czarnym opakowaniu. Powiedzał: dobra, to biorę czarne i mam nadzieję, że się sprawdzą. Wtedy wstałam stanęłam bokiem do niego, pogłaskałam się po brzuchu i powiedziałam: ja tam bym nie brała tych czarnych. Zmieszanie chłopaka i kolor jego twarzy nie do opisania :D
OdpowiedzUsuńWyobraziłam sobie jego minę. Haha
Usuń