Podjęcie decyzji o pójściu do pracy wcale nie jest proste. Pewnie większość z Was czuje lęk przed pracą, mnóstwo obaw z tym związanych i czarnych myśli. A, bo trzeba ogarnąć dom, dzieci. Albo jestem już za stara, nie mam doświadczenia, nie poradzę sobie. Nowa praca, nowi ludzie, nowe obowiązki - jak to wszystko ogarnąć?
I ja taki lęk przed pracą czułam. I chętnie podzielę się z Wami swoimi wątpliwościami, przeżyciami i sposobami na to jak pokonać lęk przed pracą.
Niedziela wieczór, godzina 21. Pojawiła się nagła propozycja pracy. W 15 minut zorganizowałam siebie, męża i resztę rodziny do tego, by móc ze spokojem podjąć ostateczną decyzję i dać sobie szansę na zrealizowanie się w innej materii niż tylko bycie mamą, czy gospodynią domową. Nowa praca czekała na mnie.
Poniedziałek - rozmowa kwalifikacyjna i szybkie podjęcie się powierzonego zadania. Tyle miałam na głowie, wszystko się zrzuciło na nas jak grom z jasnego nieba, ale czułam, że muszę, że chcę podjąć ryzyko i chcę pójść do pracy!!
Wróciłam do domu, szczęśliwa, za chwilę płaczę z przerażenia...
Ale czy ja sobie poradzę? Co z dziećmi, co z budową, no i czy ja nadaję się do pracy w sklepie, wśród ludzi??? Tyle lat byłam tylko ja i oni. Ja i dom. Ja i obiady.... Nie podołam, jestem beznadziejna, nic nie potrafię, tak jak szybko mnie przyjęli, tak szybko mnie zwolnią....
Uśmiecham się i płaczę!!! Ten lęk przed pracą jest silniejszy od radości.
I zastanawiam się co tak bardzo mnie przerażało.
Niska samoocena?
Tak, z pewnością to mnie paraliżowało. Mam 28 lat, a w życiu nic nie osiągnęłam. Gdyby nie to, że mam pracowitego i zaradnego męża pewnie nic bym nie miała. Przecież TYLKO siedziałam w domu i tym się zajmowałam.
A może mobbing w miejscu pracy??
Czytaliście o tym? A może już ktoś z Was to przeżył???
Ja mam ten etap za sobą. Skończyłam z niszczącym mnie środowiskiem kilka lat temu, ale skutki uboczne niestety nadal odczuwam. Nie da się tak łatwo tego zapomnieć i o tym nie myśleć. Wszystko co robię w nowej pracy, przypomina mi tamten czas.
Sprzedałam jogurt z datą do 15, a ten z datą do 13 został w ladzie chłodniczej - będą wyzywać, będę musiała wszystko zabrać do domu, za wszystko zapłacić....
Miła starsza pani podaje mi pieniądze do ręki - przecież nie wolno, trzeba kłaść na wyznaczoną tackę...
Pytają o moje samopoczucie, chcą porozmawiać, a ja przepraszam i mówię, że jestem w pracy, nie mogę rozmawiać, bo krzyczą na mnie...
Zostawili mi grosik, a nawet 5 bo nie lubią drobnych, będę miała na koniec dnia za dużo pieniędzy w kasie.... znowu będzie awantura....
Jogurt krzywo stoi, etykieta jest bokiem - szybko muszę to poprawić bo znowu będą krzyczeć....
Sprzedałam ostatni makaron typu świderki - dlaczego nie zapisałaś że trzeba zamówić? Znowu pokazałaś, że jesteś nikim i do niczego!!!!
Cukier, bułkę tartą i mąkę trzeba dołożyć - liczę co do sztuki i biorę skrzynkę, by nikt nie wyzywał, że tracę czas i nie jestem wystarczająco dobra.
Biegam po sklepie i układam wszystko i przesuwam, i sprawdzam daty i układam według smaków, zapachów i kolorów... Biegam i wyzywają, że jeszcze za wolno chodzę...
O wolnym, urlopie, jakiejkolwiek zamianie między współpracownikami zapomnij - nic Tobie nie wolno. Jesteś tylko pracownikiem i nie masz praw!
Usłyszałam nawet, że nie mam co próbować składać skarg i się sądzić, bo nikt nic jemu nie zrobi. Nie jeden próbował i przegrał. On jest nietykalny.
Byłam zastraszona, czułam się nikim. Bo przecież wszystko robiłam źle.
Ale na szczęście to wszystko już jest za mną. I choć mobbing w miejscu pracy bardzo zmniejszył moją pewność siebie, teraz czuję, że trafiłam w dobre miejsce, jest mi dobrze i jest tylko lepiej. Teraz nie płaczę, nie trzęsę się na myśl o pójściu do pracy, nie spoglądam nerwowo na zegarek.
Jak już spoglądam to z nadzieją, że będę mogła znowu tam jechać i pracować w miłej atmosferze z fajnymi ludźmi.
To jak pokonać lęk przed pracą?
Przede wszystkim należy uwierzyć w siebie.
Nie pozwólmy nikomu zaniżyć naszej wartości i samooceny. Owszem, należy być krytycznym wobec siebie, ale są tego granice. Każdy z nas na swój sposób jest wyjątkowy. I musisz w sobie taką siłę odnaleźć. Powtarzaj sobie, że jeśli ktoś Ciebie chce przyjąć, oznacza to, że jesteś tam potrzebny/a i do tego się nadajesz. I jeśli nawet nigdy tego nie robiłeś/aś to przecież wszystkiego można się nauczyć.
Chcieć to móc.
Jeśli w głębi serca czujesz, że bardzo chcesz pójść do pracy, to o to walcz. Pomimo tego, że na taką myśl czujesz się sparaliżowany/a uwierz w to, że to jest najlepsze dla Ciebie wyjście. Jeśli chcesz, to jesteś na dobrej drodze. Teraz tylko wystarczy mocno zacisnąć zęby i pójść przed siebie.
Bo zmiany nie muszą zawsze być złe.
Im dłużej siedzisz w domu tym trudniej uwierzyć Tobie, że sobie poradzisz. Bo przecież po to w naszym życiu wprowadzamy zmiany, by lepiej się nam żyło. Właśnie w ten sposób postaraj się myśleć. Idę w nowe, by czuć się lepiej. Potrzebuję zmiany i oderwania od codzienności, bo to ona mnie przytłacza. Będzie dobrze!!!
Nie myśl tylko działaj!!! Co ma być to będzie!
Nic nie jest lepszym od tego, czego sami możemy doświadczyć. Nigdy nie oceniam ludzi po plotkach. Nie oceniam sytuacji jeśli sama jej nie przeżyję. Bałam się, nie wierzyłam, że inna praca może być lepsza od tej, w której już pracowałam. Ale spróbowałam, przekonałam się i stopniowo wyleczę się z moich obaw i lęków. I TY możesz, jeśli tylko chcesz!!!
Znam ludzi, którzy boją się zmian. Znam tych, którzy w siebie nie wierzą i czują się nikim. Są i tacy, którzy tak bardzo dostali od życia w kość, że nie potrafią uwierzyć w dobro ludzi i świata, ale trzymam za nich wszystkim mocno kciuki i mam nadzieję, że pomimo ogromnego lęku stawią życiu czoła i odnajdą dzięki swojej determinacji spokój i szczęście.
A jakie są Twoje sposoby na pokonanie własnych lęków?
Głęboko zastanawiam się nad powrotem na etat. Teraz, póki córa jest jeszcze niewielkiego rozmiaru, pracuję w domu (łapię zlecenia, piszę sobie i poprawiam w ciepłych gaciach przy dobrej kawie i w spokoju). Kiedy sobie pomyślę, że w końcu trzeba będzie z tego zrezygnować i się do ludzi ruszyć, to robi mi się słabo. To wielkie wyzwanie, po latach, ale w końcu zacznę działać :) Niech mi się tylko trafi jakaś okazja... Pracować nie muszę, ale chcę, więc przeglądam oferty i jeśli coś mnie zachwyci, to pójdę. Wszystkie lęki schowam w kieszonkę :)
OdpowiedzUsuńnie jest łatwo, ale warto się przełamać
UsuńJa chyba jestem taką osobą, która boi się zmian. Ale wiem, że zmiany są dobre, więc staram się ich nie zatrzymywać.
OdpowiedzUsuńPoszukiwanie pierwszej pracy przede mną, więc jest strach ale i podekscytowanie :-)
Powodzenia kochana
UsuńPost w sam raz dla mnie, bo i z mobbingiem miałam w swej "karierze" do czynienia, i wszelkich zmian się (panicznie) boję, i wysoka samoocena nie jest moją mocną stroną. Na pewno przyda mi się, kiedy już sama będę poszukiwała nowego zatrudnienia po wychowawczym. Jak na razie wolę o tym specjalnie nie myśleć i odsuwać ten moment rozstania z dzieckiem tak długo, jak się da...
OdpowiedzUsuńWspółczuję. Mobbing to nic fajnego
Usuń... zazwyczaj człowiek boi się tego, co nieznane. To jest jak wyjście ze swojej strefy komfortu - a to kojarzy się tylko i wyłącznie ze stresem i obawą.
OdpowiedzUsuńSama staram się walczyć z tym lękiem oraz poszerzać swoją strefe komfortu, więc temat ten jest mi doskonale znany. Powodzenia! :)
Warto się przełamać ;-)
UsuńLęk przed nieznanym... ja często radzę sobie z nim racjonaluzując
OdpowiedzUsuńWart ryzykować
UsuńJeju, biedna dziewczyno! Okropni są ludzie co tak gnębią innych, besztają... Trzeba być człowiekiem na poziomie, żeby być czyimś zwierzchnikiem. Trzymam za Ciebie kciuki, żeby nadal było fajnie! A jak i mi Blanka podrośnie, trzeba będzie do tej pracy powrócić, bo do końca życia tylko dla dzieci i domu żyć nie można.
OdpowiedzUsuńTo prawda, Ci ludzie nie powinni w ogóle zatrudniać ludzi, ale na szczęście mam to za sobą
UsuńCiężko jest wrócić do pracy mając małe dziecko. Wróciłam jak syn miał pół roczku.teraz czeka mnie w październiku powrót, córka będzie miała rok. Z perspektywy wiem,że powrót do pracy to bardzo dobra decyzja, łatwo nie jest, ale lepiej wcześniej niż później.
OdpowiedzUsuńA druga pensja bardzo, bardzo się przydaje!
Zatem powodzenia! :)))
To prawda, powrót do pracy przy małych dzieciach nie jest prosty, ale może okazać się czymś fajnym.
UsuńTo, jak Cię traktowano w poprzedniej pracy było naprawdę podłe i nie dziwię Ci się, że masz obawy. Ale przecież nie każdy jest taki i życzę Ci, żeby ta nowa praca była tą wymarzoną! :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńa to tylko kilka przykładów
UsuńJa bardzo nie lubię zmian a co do mobbingu to jest przerażające jak niektórzy potrafią manipulować innymi, niszczyć ich psychiczne.
OdpowiedzUsuńniestety...
Usuńtamta praca to jakaś paranoja była... dobrze że już tam nie pracujesz. oby teraz było dobrze trzymamy kciuki!
OdpowiedzUsuńTo był koszmar
UsuńPrzeczytałam ten tekst i sobie pomyślałam jakie mam szczęście, że trafiłam na taką pracę jaką miałam. Mój szef nie dość, że jest specjalistą to jeszcze lubi dzielić się wiedzą. Stosował tylko konstruktywną krytykę. A jak zaskoczyłam go wynikiem pracy to wysyłał do kolegów w całym dziale czyli też za granicę i mówił: Zobaczcie co zrobiła moja Justyna. Pewnie dlatego wieść o zwolnieniu przyjełam tak dobrze, że na rozmowie o utratę pracy siedziałam przy kawie z kadrową i śmiałyśmy się wspominając fajne momenty z pracy.
OdpowiedzUsuńI dobrze, że idziesz do pracy. Odpoczniesz trochę ;)
Ale masz szczęście! Oby nigdy ciebie nie opuszczało. Pozdrawiam
UsuńGdy przeczytałam jak traktowano Cię w poprzedniej pracy to zrozumiałam Twoje obawy... Myślę, że będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńI ja tak myślę
Usuńtemat dla mnie na czasie. Własnie 4 stycznia miałam swój pierwszy dzień pracy. Po trzech latach przerwy wróciłam do swojej pracy. Z dusza na ramieniu, z wątpliwościami i z wielką niechęcią..
OdpowiedzUsuńAle mam nadzieję, że nie będziesz żałować swojej decyzji
UsuńDoskonale Cię rozumiem, ja wracając do pracy po urlopie macierzyńskim, do pracy gdzie wszystkich i wszystko znam bo pracuję tam już 10 lat, miałam stres i to nie taki mały.
OdpowiedzUsuńochhhh, czasami dobrze byłoby wyłączyć myślenie...
UsuńO matko! Gdzie Cię tak traktowali? Jakaś sieciówka ze takie chore zasady??! :(
OdpowiedzUsuńCiesze się ze pokonałaś strach i trafiłaś do miejsca gdzie powoli odżywasz!
Pamiętaj jesteś świetną kobitką i nie daj sobie wmówić że coś jest z Tobą nie tak!
nie sieciówka, prywatny sklepik wioskowy...
UsuńNowa praca, zawsze stres przynosi, niestety...:)
OdpowiedzUsuńto prawda, ale nie żałuję swojej decyzji
UsuńO tak, ja się boję zmian. Bardzo łatwo do wszystkiego się przyzwyczajam - od ludzi i miejsc, nawet po sprzęty, nawyki i określone programy w komputerze, których używam ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie...
UsuńNa początku było ciężko, nawet ziołowy nervomix control łykałam, bo ciągle tylko myślałam, czułam stres, nawet zasnąć było mi trudno.
OdpowiedzUsuńja mam taką motywację do pracy, że zupełnie nie są mi już inne rzeczy potrzebne. Dobrą mam wypłatę, warunki, obowiązki no i benefity w postaci prywatnej opieki medycznej. Pracę udało mi się znaleźć dzięki agencji MG Solutions :)
OdpowiedzUsuń