Czuję się osaczona, stłumiona i przybita. Brakuje mi energii. Mam dość tej monotonii i ciągłego sprzątania.
Praca - dom. Dom - praca.
Jestem zmęczona życiem - takim życiem! Potrzebuję zmian.
Mam ambitne plany. Wiele bym chciała zrobić ale zwyczajnie brakuje mi sił i czasu. A może po prostu jestem źle zorganizowana?
Tak bardzo chciałabym znowu regularnie prowadzić bloga.
Moim marzeniem jest rozwinięcie się w tej dziedzinie. Mam tyyyle pomysłów a tak mało czasu. Tyyyyle planów na życie a jeszcze więcej przyziemnych obowiązków. Sprzątanie, gotowanie, lekcje. Czasami zastanawiam się kto z nas do tej szkoły chodzi. Starszak czy ja??? Owszem lekcje robi sam ale MUSZĘ przy nim stać i go sprawdzać bo błędów są miliony.
Narzekam, marudzę i tylko pogarszam swój stan przygnębienia.
Koniec z tym! Babo musisz być silna! Do cholery jasnej weź się w garść i zacznij znowu cieszyć się życiem! Dzieci małe to i bałagan w domu musi być!
Dom i dzieci brudne to znaczy, że zdrowe! Czy coś więcej do szczęścia potrzeba???
Dom nie muzeum, błyszczeć nie musi. A wszystko w idealnym stanie i w idealnym miejscu stać nie będzie to też się świat nie zawali!!!
Pranie, prasowanie nie zając - nie ucieknie (niestety) nie dzisiaj to jutro to ogarniesz!!!! Odpocznij chwilę, daj sobie czas a wrócisz do tej szarej rzeczywistości z podwojoną siłą babo ty jedna!!! Może wtedy nie będzie taka szara (ta codzienność)???
O RANY! Zmarnowałam tydzień i wolny weekend na nerwy i niepotrzebne kłótnie. Bo nadmiar obowiązków, brak czasu i chęci zrobienia wszystkiego owładnęły mój umysł. Tak mało czasu mamy dla siebie i zamiast wykorzystać go na "naładowanie baterii" nakrzyczałam na tych których najbardziej kocham. Głupia ja!!! Wracam do żywych. Znowu zamierzam cieszyć się życiem. Nadrabiam zaległości ze spokojem a na pewno wszystko ogarnę dwa razy szybciej niżeli na łapu capu i z nerwami.
Bywa, że jestem zmęczona życiem ale zamierzam ze sobą walczyć i zamierzam wrócić tutaj na bloga i wywrócić wszystko do góry nogami. Jeszcze pokaże wszystkim na co mnie stać!! Jeszcze nie raz o mnie usłyszycie!!! Zamierzam się rozwijać i coś ze sobą zrobić konkretnego!!! Jeszcze tylko potrzebuję odrobinę czasu, ale jak już się zawezmę to nikt mnie nie zatrzyma.
ach... Tylko ja nadal komputera nie mam.
O Matko, jak ten mój mąż wytrzymuje te moje zmiany nastroju??? Dzielny Facet!!!
Wy też tak macie?? Jak to wstrzymujecie???
Buziaczki dla Was kochani!!! Życzę słonecznych dni i pogody ducha.
Nawzajem! Powodzenia! Będzie dobrze 😀
OdpowiedzUsuńKażdy ma lepsze i gorsze dni;) Najważniejsze by móc tak to zorganizować by tych lepszych było więcej:)))
OdpowiedzUsuńNie ma czegoś takiego jak brak sił i czasu - to naprawdę jest kwestia dobrego zorganizowania się :)
OdpowiedzUsuńPisałaś u mnie w komentarzu, że marzy Ci się zmiana wizerunku bloga, ale nie potrafisz tego zrobić. Jak coś, to ja bardzo chętnie pomogę :) Napisz na priv (zakładka "kontakt" lub po prawej stronie bloga :)
To ta jesienna aura!!!! Poprawi się :) Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńHahaha, faktycznie - gratulacje dla męża. A Tobie powodzenia!
OdpowiedzUsuńBędzie lepiej :) każdy miewa gorsze dni głowa do góry :*
OdpowiedzUsuńNie pocieszę Ciebie gdy napiszę, że ja też tak często mam. :)
OdpowiedzUsuńMój mąż to powinien się rozwieść ze mną ze sto razy haha
Pozdrawiam
Czasami bywają takie dni, gdzie ma się zwyczajnie dość, i u mnie tak było niedawno ale już jest ok, trudny czas minął. U Was też będzie dobrze, głowa do góry :)))))
OdpowiedzUsuńPrzesyłam dużo uśmiechu :)
chyba każda z nas przeżywa taki okres..... ale później nastrój się poprawia
OdpowiedzUsuńchoc u mnie trwa już dłuuuugo i jakoś nie widać końca, ale mam nadzieję :)
Kochana, to jesienna chandra- normalka :)
OdpowiedzUsuńWalcz i nie daj się! ALbo odpuść a potem wracaj! :*
Uwierz mi, nawet w muzeum nie ma idealnego porządku :)
OdpowiedzUsuń