czwartek, 20 października 2016

"Mowa jest srebrem, a milczenie złotem" - a może po prostu to fałsz i nieszczerość?

Stare, wszystkim bardzo dobrze znane polskie przysłowie mówi nam, że mowa i sposób wyrażania swoich myśli i poglądów jest ważne, ale cenniejsze od tego jest umiejętne słuchanie innych oraz zdolność powstrzymania się w odpowiednim momencie od zbędnych komentarzy.

No właśnie, jak to jest z tym naszym milczeniem?
Czy na pewno "Mowa jest srebrem, a milczenie złotem"?
A może po prostu jest to fałsz i nieszczerość z naszej strony?




Ci którzy dobrze mnie znają doskonale wiedzą, że jestem osobą pyskatą i bardzo wybuchową.
Niestety mam słabe nerwy, szybko się denerwuję i łatwo wyprowadzić mnie z równowagi.

Ale nie zawsze tak jest. 
Staram się nad sobą panować. Możesz mi nie wierzyć ale jest mnóstwo sytuacji które po prostu przemilczę. Szanuję ludzi i staram się zastanowić nad swoimi słowami zanim kogoś zranię.

Im jestem starsza i bardziej doświadczona bagażem trudnych sytuacji oraz podłych zachowań otaczających mnie ludzi, tym bardziej zamykam się w sobie i nie oceniam.
Jedynie w krytycznym momencie zmieniam swoje zachowanie. Pokazuję, że dzieje się coś złego ale nie wypowiadam zbędnych komentarzy, które w zasadzie doprowadziłyby raczej do kłótni a w jej następstwie do ostrej i bolesnej wymiany słów. Wtedy raczej milczę, sprzątam, unikam kontaktu z kimkolwiek. Jestem zła jak osa. Czuję, że wybuchnę ale mimo wszystko milczę.

Jedni pochwalą takie zachowanie, inni potępią.
Bo niby lepiej wszystko z siebie wyrzucić i oczyścić atmosferę. Takie duszenie złości i złych emocji może doprowadzić do nerwicy lub depresji a w efekcie końcowym wyniszczy nasz organizm.
Ale czy warto udzielać się w sytuacji w której wiemy, że i tak słowa nie przyniosą żadnego efektu?

Powiesz, że jestem fałszywa bo nie mówię w prost tego co myślę i czuję.
Jestem fałszywa i nieszczera bo zamiast wykrzyczeć złość zwierzę się mężowi a po wszystkim zapomnę o zaistniałej sytuacji.
Jestem nieszczera bo zamiast od razu powiedzieć co o Tobie myślę poczekam na moment kiedy "nazbiera się" tego więcej i wtedy podam kilka przykładów na to, że naprawdę nie jest fajne żyć w ten sposób.

I był czas w moim życiu, kiedy chciałam tak po prostu mówić co myślę i co czuję tu i teraz.
Ale po obserwacji innych stwierdzam, że jest to zbyt bolesny sposób na życie.
Nieprzemyślane słowa i bezsensowne awantury potrafią ranić a nawet niszczyć człowieka.
Dlatego wolę przemilczeć wiele momentów i i zachowań ludzi dla dobra sprawy.

Na własną obronę przytoczę jeszcze dwa inne polskie przysłowia.
pierwsze:
"Pokorne ciele dwie matki ssie".
drugie:
"Jest to cnota nad cnotami trzymać język za zębami".

I tego będę się trzymać.
Uważam, że życie wynagrodzi mi to, że zamiast upominać się o swoje, cichutko i pokorniutko przyjmę swoje obowiązki .
Z lekką zazdrością będę patrzeć na to że pomimo tego, że wszyscy powinniśmy być równi Ty czujesz się lepszym człowiekiem. Bo wiem że przyjdzie czas, kiedy "Ostatni będą pierwszymi".

Bo "Mowa jest srebrem a milczenie złotem" i moją siłą a nie fałszem, nieszczerością i słabością!

A jakim Ty jesteś człowiekiem? Od razu upominasz się"o swoje"? Nie pozwalasz sobie " w kaszę dmuchać"? Czy cierpliwie czekasz na rozwój sytuacji z nadzieją na sprawiedliwość i lepsze jutro?

38 komentarzy:

  1. Ja nie potrafię milczeć i dusić w sobie pretensji i żalu. Jeśli coś mi nie odpowiada, nie pasuje, nie podoba się to mówię to wprost. I potrafię walczyć o swoje. Ale każdy jest inny, ma inny charakter i ma do tego prawo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami chciałabym potrafić zawalczyć o swoje, ale nie potrafię. Jak to mówi mój mąż za dużo myślę i się zastanawiam nad tym co będzie.

      Usuń
  2. Ja niestety wypalam co myślę i mam zazwyczaj potem przekichane..

    OdpowiedzUsuń
  3. My z M. świetnie się dobraliśmy. Ja z tych cierpliwych, On wali prosto z mostu. Najważniejsze to znaleźć złoty środek. Uczymy się od siebie nawzajem. Ja zawalczenia o swoje, Mąż wyciszenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. i u mnie bywa różnie... Czasami zastanawiam się czy na pewno dobre jest takie trzymanie pyska. Tak bardzo mam ochotę krzyczeć!!!

      Usuń
  5. na pewno mówię c myślę, jestem czasem szczera do bólu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jestem szczera w tym co mówię i co robię, tylko po prostu staram się nie robić niczego zbyt gwałtownie, bo pod wpływem emocji potrafię bardzo ranić.

      Usuń
  6. Ja jestem z tych, którzy walą prawdę między oczy, tego samego oczekuję od innych. Czasami nie przysparza mi to wielkiej sympatii - ale jeśli ktoś ma mnie nią darzyć tylko dlatego, że nigdy nie usłyszy ode mnie złego słowa, to lepiej niech nie darzy nią mnie w ogóle :)

    Staram się być delikatniejsza tylko wtedy, kiedy wiem, że mam do czynienia z osobą bardzo wrażliwą i że moja szczerość może się odbić na jej zdrowiu czy psychice. W takiej sytuacji faktycznie trzeba nieco uważniej dobierać słowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo grunt, to przede wszystkim poznać człowieka. Niestety nie każdy na to zwraca uwagę. Coraz mniej ludzi przejmuje się uczuciami innych.

      Usuń
  7. Witaj, my w naszej rodzince mamy imiona na A ... nawet pies :) a ja najpierw mówię a potem myślę czy warto było . Nie czekam - nie potrafię . U mnie to iskra i wybuch niekontrolowany

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam ;-) Staram się jednak najpierw myśleć czy warto się odzywać, choć nie zawsze mi to wychodzi.

      Usuń
    2. próbowałam - nie wychodzi . Mówię a później myślę - tak już mam - bo Jaga to ja :)

      Usuń
    3. Najważniejsze że dobrze się z tym czujesz a znajomi to akceptują 😊

      Usuń
    4. Szczerość nie popłaca i z przyjaciół ogołaca

      Usuń
    5. Ale czy można nazwać przyjacielem kogoś kto się obraża o prawdę i nie akceptuje nas takich jakimi jesteśmy?

      Usuń
  8. Ja jestem szczera do bólu i nie owijam w bawełnę. Bliskich zraniłam kilka razy, ale im staje się starsza tym bardziej znam swoją granice szczerości i czasami choć korci to wolę trzymać jezyk za zębami.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zupełnie jak ja. Warto czasem jednak się ugryźć w język, bo wiele można przez nieprzemyślane słowa stracić.

      Usuń
  9. Ej wcale nie zdaje mi sie, ze powstrzymywanie sie od mowienia tego co sie mysli (negatywnie) mozna nazwac byciem falszywym. Jak dla mnie to jest wlasnie dojrzalosc, po prostu wiesz kiedy warto cos powiedziec, a kiedy warto przemilczec. Ja calkowicie uwazam, ze milczenie jest zlotem. Czasami mozemy powiedziec cos w nerwach, albo nie przemyslec, albo za dwa dni zmienic zdanie... a slow wypowiedzianych nie cofniesz :)

    Pozdrawiam, Ania.
    http://pandaoverseas.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te słowa. Podniosłaś mnie na duchu. Pozdrawiam

      Usuń
  10. milczenie jest złotem,,, hmmm nie zgadzam się z tym. Trzeba mówić głośno widząc jak ktoś krzywdzi innych ludzi czy zwierzęta. Jednak jak ktoś jak to powiedziałaś czeka na rozwój wydarzeń to wg mnie noe chce zrobić nikomu przykrości swoja ewentualną wypowiedzią. trzeba tez rozróżnić sytuacje. inaczej bedzie wygladalo jak w nerwach nakrzyvzymy na żonę czy męża a inaczej jak na szefa w pracy:) ppdsumowując. Ja jestem za tym, żeby STARAć się rozmawiać w każdej sytuacji. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie... Wszystko zależy tego w jakiej znajdujemy się sytuacji. Bo co innego stanąć w czyjejś obronie a co innego w nerwach powiedzieć komuś coś przykrego

      Usuń
  11. u mnie zależy. czasem nie mogę dusić słów w sobie i wybucham mówiąc to co myśle, a czasem przełykam gorycz i siedzę cicho.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdecydowanie się zgadzam, jak mam powiedzieć coś złego np. na temat przeczytanej notki, wolę nie komentować. Moja szczerość obcym nie jest potrzebna - co innego w bliskich relacjach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od tego w jaki sposób to zrobimy.

      Usuń
  13. Ja raczej mówię co myślę, nigdy nie ukrywam żadnych emocji:) oczywiście jeśli chodzi o coś negatywnego o danej osobie to mówię to jej prosto w cztery oczy a nie za plecami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak najbardziej jestem za szczerością tylko warto dobrze przemyśleć sobie co i w jaki sposób komuś coś mówimy.

      Usuń
  14. Jestem powściągliwa w wyrażaniu opinii - zawsze myślę zanim wypowiem cokolwiek. Uważam to za zaletę, a jednocześnie ogromną wadę... Momentami mam wrażenie, że rządzi mną cenzura, która najbardziej przeszkadza mi podczas wykładów np. mogłabym wypowiedzieć się na dany temat jednak nie robię tego, bo obawiam się czy to co mówię ma sens i jest zgodne z prawdą mimo, że mam pewność, że tak właśnie jest...

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie jestem " narwana", nie działam pochopnie, ale też mówię jasno czego oczekuję i co czuję, bo nie lubię niedopowiedzianych sytuacji. Ale każdy z nas jest inny i w tej różnorodności tkwi piękno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety mi trudno jest mówić wprost o tym czego oczekuję i to chyba moja najgorsza wada

      Usuń
  16. Ja mówię o wszystkim wprost i z reguły raczej walczę o swoje :)

    OdpowiedzUsuń