Święto, które obchodzą wszystkie mamy w całej Polsce.
A ja właśnie w tym dniu staję przed lustrem i zastanawiam się
czy zasługuję na to by świętować?
Tak, jestem mamą, bo urodziłam dwójkę wspaniałych synów.
Ale czy tylko ten fakt czyni mnie mamą? Czy tylko to wystarczy by celebrować ten dzień?
Staram się jak mogę by być najlepszą mamą na świecie.
By dzieci w przyszłości mogły powiedzieć, że czują i wiedzą, że zrobiłam dla nich wszystko.
Że dałam z siebie to co mogłam.
By wspominali czas dzieciństwa z uśmiechem na twarzy.
By w szkole a później w pracy mogli powiedzieć, że już lepszego dzieciństwa mieć nie mogli.
Nie potrafię za każdym razem wrzucić na luz... Nie potrafię być zawsze uśmiechnięta... Nie potrafię być idealna... Jestem tylko człowiekiem - słabym człowiekiem...
Tyle czytam opowieści o tym jak to mama poświęca swoim dzieciom wiele czasu.
O tym jak wspólnie gotują, malują, czytają.
Jak mama wymyśla im różne ciekawe zabawy i eksperymenty.
Też tak bym chciała...
I nie powiem, że nie zdarza się to nam wcale.
Są oczywiście dni kiedy wspólnie przygotujemy obiad, zrobimy placek.
Kiedy siadamy i malujemy lub wspólnie gramy w jakieś gry planszowe.
Czytamy razem książki, a wieczorem klękamy i się modlimy dziękując za to, że mamy siebie i że jesteśmy zdrowi.
Tak, tak - są i takie chwile w naszym życiu, ale jest ich tak mało. Stanowczo zbyt mało. I staram się, by mimo wszystko było ich więcej, ale niestety nie zawsze mi to wychodzi.
Tak bardzo chciałabym byśmy mogli w ten sposób spędzać każdy dzień.
By dzieci były szczęśliwe w każdej minucie każdego dnia.
By poświęcać im każdą chwilę. I by tych chwil było jak najwięcej.
A niestety nie jest tak. Nie zawsze znajduję czas na wspólne spędzanie dnia. Zbywam ich krótkim słowem - później, zaraz, za chwilę , a może jutro? I robię swoje, a oni bawią się ze sobą.
Co prawda jestem z nimi 24 godziny na dobę. Wiedzą, że w każdej chwili mogą przyjść do mnie się przytulić, dać buziaka i porozmawiać na każdy temat. Wiedzą, że każdy problem wspólnie rozwiążemy.Wiedzą, że są dla mnie najważniejsi, ale chciałabym być idealna... miej nerwowa i mieć w sobie jeszcze więcej energii i zapału do działania, przede wszystkim do wspólnego działania - oni i ja.
Ale niestety jestem słaba i zdarzy mi się na nich krzyknąć.
Nie powinnam, nie chcę a jednak nie mogę się powstrzymać.
Siadam czasami z niemocy i płaczę, a oni płaczą razem ze mną. Płaczą bo się martwią.
Nie przeszkadza im to, że najpierw napsocili, że nakrzyczałam na nich, że zwyzywałam o wszystko.
Najważniejsze jest to bym się uspokoiła. Podchodzą i przytulają mnie.
Proszą bym już nie płakała. Nie pamiętają tego, że to ja wyrządziłam im krzywdę swoimi nerwami...
I to chyba jeszcze bardziej mnie dobija.
Nie jestem dobrą mamą, nie jestem idealna a dla nich mimo wszystko jestem NAJLEPSZA.
Ale na szczęście po każdym trudnym dniu nastaje noc. Chwila oddechu, możliwość nabrania dystansu do wszystkiego. Czas na przemyślenia i okazja do nabrania sił i motywacji na lepsze jutro.
Smutno się tutaj zrobiło, więc już kończę tę przemowę.
Dzień się dopiero zaczął wiec z podniesioną głową i otwartymi ramionami idę do moich skarbów i zrobię wszystko, by ten dzień był wyjątkowy i pełen miłości, radości i wytchnienia zarówno dla mnie jak i moich dzieci.
bo przecież
SZCZĘŚLIWA MAMA TO JESZCZE BARDZIEJ SZCZĘŚLIWE DZIECI !!!
A i jeszcze korzystając z okazji dziękuję mojej mamie za to, że tak wiele dla nas poświęciła.
A Wam wszystkie kochane mamy życzę dużo miłości, cierpliwości i poczucia spełnienia w tej roli.
I kilka zdjęć od pierwszych dni kiedy zostałam mamą.
Najpierw z Maciejem :
I kilka zdjęć od pierwszych dni kiedy zostałam mamą.
Najpierw z Maciejem :
I z Michałkiem :
każda matka dla swojego dziecka jest najważniejsza i najlepsza. Jeśli widzisz, że robisz coś źle to to zmień a nie użalasz się nad sobą.
OdpowiedzUsuńnie użalam. staram się zmienić w sobie swoje wady. i robię wszystko by dzieci mogły powiedzieć, że mają najlepszą mamę na świecie. Ale to nie jest wcale takie proste
OdpowiedzUsuń