niedziela, 27 września 2015

Czy ja wszystko muszę robić sama?

Nie wiem jak Wy, ale ja już tak mam, że ciągle wymyślam sobie coś do zrobienia. Bo w domu przecież zawsze trzeba coś ogarnąć.

Jak nie ma sterty prania do wyprania, to trzeba je wyprasować i ułożyć. W zlewie również naczyń pełno, bo na czymś obiad trzeba ugotować i zjeść.



Kawkę, herbatkę? Proszę bardzo, i znowu zlew zapełniony.
Macie dzieci i dywany? Och, przecież trzeba je ciągle odkurzać. A może z podłogą jest lepiej? No nie wiem, czasami samo zamiatanie nie wystarczy, trzeba jeszcze ją umyć... I tak ciągle i ciągle... A jeszcze mam ogródek...

I wiem, że jest wiele czynności, w których mógłby mi ktoś pomóc. Są dzieci, które mogłyby wiele zrobić i owszem staramy się wspólnie wszystko robić, ale nie zawsze...

Kiedy chodziłam do pracy i te sterty ubrań prosiły się o to by je złożyć do szafy, krzyczałam już zawczasu, że zrobię to sama.
Dlaczego? Bo mam swój system ich składania, bo wiem najlepiej co, gdzie i jak musi leżeć. Bo w szafie musi być wszystko idealnie i równiutko ułożone.

Pamiętam jak byłam z Michałkiem w szpitalu.
Nagły, kilkudniowy wyjazd, w domu pozostawione pranie w pralce, naczynia w zlewie.
Rodzinka stanęła na wysokości zadania. Każdy chciał pomóc i do mojego powrotu, całe moje mieszkanko było czyściutkie. Taaaak... kochani są.


Powinnam się cieszyć i być wdzięczna, bo przecież nie musieli, mogli zostawić ubrania do złożenia na krześle. I cieszyłam się i nadal jestem za to wdzięczna, ale kiedy czegoś szukałam to nie mogłam się we własnych szafach odnaleźć.
Oczywiście nic nie mówiłam, bo rzeczywiście potrzebowałam chociaż jednego dnia na to, by odpocząć od szpitala i całych złych emocji. A w bałaganie na pewno by się to nie udało. Nie ma jak to czysty domek. Wtedy zupełnie inaczej się myśli i oddycha.  ALE... długo nie wytrzymałam. Wywaliłam wszystko - dosłownie wszystko z szaf i zrobiłam porządki po swojemu...

A jeszcze wracając do czasów, kiedy zostawiałam dzieci pod opieką mamy lub babci. Mówiły, że zrobią obiad, że nie mam się martwić, że sobie poradzą. A ja uparta i dumna biegałam do północy i wszystko musiałam zrobić sama. Wszystko było wypucowane i przygotowane. Dlaczego? Bo przecież wiem lepiej co lubią jeść moje dzieci, bo znam najlepiej ich smaki i wiem jakich przypraw użyć. A poza tym, tak bardzo byłam im wdzięczna za to, że mogę pójść do pracy, do świata, którego tak bardzo mi brakowało, że nie chciałam ich obarczać wszystkimi moimi obowiązkami. Wystarczyło by uważali na moje skarby.

I nie było ważne to, że niewiele czasu miałam na sen, ważne że ja czułam się w porządku wobec innych i wobec siebie.


I siadam często zmęczona i totalnie bez siły i zastanawiam się
CZY JA WSZYSTKO MUSZĘ ROBIĆ SAMA?
I pewnie nie muszę, bo mam wokół siebie tyle ludzi, którzy w razie potrzeby są chętni do pomocy, ale te przeczucie, że ja zrobię to lepiej, nie pozwala mi na wyluzowanie. I czekam na moment, kiedy rzeczywiście padnę z braku sił i poproszę o pomoc i przekonam się, że nie ma ludzi niezastąpionych i  że mój idealny i ułożony system można obalić i być może życie wtedy będzie jeszcze piękniejsze i bardziej spokojne. Czekam, ale póki co nie pozwalam sobie pomóc ... oj uparta jestem i dumna...

A Ty pozwalasz sobie pomóc? Chętnie korzystasz z proponowanej pomocy?

4 komentarze:

  1. KOBIETO! Musisz nauczyć się dzielić zadania, bo na dłuższą metę naprawdę wykitujesz! Jeśli faktycznie musi być wszystko tak jak Ty chcesz, to naucz dzieci lub męża jak powinni układać w szafkach czy składać ubrania. Ja nie mam dzieciaczków i gdy mam wolne robię wszystko sama, bo lubię. Ale gdy mam nawał rzeczy na uczelni, to nie wyobrażam sobie pogodzić wszystkich obowiązków domowych z notatkami do wkucia na pamięć, które wręcz wysypują się z szafek. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem że na dłuższą metę tak się nie da. I chciałabym tak po prostu wyluzować. Nie potrafię, ale jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni. Dzieci na szczęście są coraz starsze, to i mam nadzieję bardziej będą samodzielni ;-)

      Usuń
  2. Ja też często mam takie przeświadczenie, że nikt nie zrobi czegoś lepiej niż ja. Jednak uczę się z tym walczyć i dobrze mi idzie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o jak fajnie. Ja też bym chciała. Może jakaś złota rada dla mnie?:-)

      Usuń