wtorek, 8 września 2015

Taki kłopot - a to TYLKO drzwi!

Jesteśmy na etapie wybierania drzwi do naszego nowego domu.
Podeszłam do tego na luzie. No bo przecież, też mi coś wielkiego wybrać drzwi...
Kolor? Na zewnątrz pod kolor okien. Środek jasny, by korytarz był przejrzysty. I już gotowe.

Ha! Gdyby ktoś mi powiedział, że jest z tym większy problem, w życiu bym nie uwierzyła, aż do czasu kiedy sama się o tym przekonałam. Buuuuu..... Pomocy, potrzebuję Waszych rad i wskazówek!


Opiszę Wam wszystkie zapytania i wątpliwości, które nas spotkały podczas wybierania drzwi do naszego nowego domu. Ooooo, trochę tego było, nawet sobie nie wyobrażałam, że każdy najmniejszy szczegół ma znaczenie.

Drzwi zewnętrzne.
Kolor, jak najbardziej pod kolor okien. Hurra! Już coś wiadomo! Ale...
Jeszcze trzeba zwrócić szczególną uwagę na to, by kupić takie, które zimą nie będą przymarzały i przepuszczały powietrza. By się nie wyginały, a przylegały do ościeżnicy. No i by długo wyglądały ładnie, estetycznie, po prostu jak nowe.

By nie przymarzały, nie mogą być stalowe. Powiedziano nam, że drewniane będą najlepsze. Tak, ale cena automatycznie jest wysoka i zaczyna się od 3 tysięcy w górę.
Jest jednak możliwość, by kupić drzwi stalowe, ale z obiciem drewnianym i ościeżnicą drewnianą. Są atestowane, i jeśli chodzi o współczynnik przymarzalności dużo nie odbiegają od tych drewnianych. Te które my wybraliśmy mają, 1.0. Podobno, to bardzo dobrze. A cena, nie jest aż taka wysoka. Myślę, że przynajmniej ten tysiąc mamy zaoszczędzony.

No tak, model wybrany, to teraz czas na wybór szybki, wizjera, witraża? Wszystko pod gust klienta. Klamka okrągła, czy tradycyjna? Zamek jedno kluczowy, czy dwu kluczowy? Z dwoma czy czterema zsuwami? Otwierane na zewnątrz czy do środka? Prawo czy lewostronne?
MAMUSIU, DUŻO TYCH ZAPYTAJEK!!!

My wybraliśmy z szybką na środku drzwi, kolor ciemny dąb, z czterema zsuwami, ale na dwa klucze, Prawostronne, zewnętrzne.

Drzwi wewnętrzne.
Ha! Już tyle wiem na temat drzwi, że nic i nikt nie jest w stanie mnie zagiąć jakimś pytaniem.
Taaaak... Oczywiście..... Chciałoby się.....
Niestety pytań i wątpliwości nie ma końca. No to zaczynamy naszą litanię!

Oczywiście kolor jasny, już wybrany, zatwierdzony! Taaaak, ale który jasny? Wyciągną jeszcze cztery podobne odcienie, różniące się od siebie niewiele, a jednak czymś, co dodaje im dodatkowego uroku. No i które ładniejsze? Nie wiem!!!

Otwierane na korytarz, czy do pokoju/łazienki?
Odpowiedziałam, że zdecydowanie na korytarz, bo dzieci będą miały więcej miejsca do zabawy i nikt nie będzie musiał ich przesuwać wraz z zabawkami.
Mąż przyjechał, z nim pracownik i... jednak będą otwierane do środka, bo na korytarzu jest niebezpiecznie. Wyobraź sobie, że biegniesz do toalety, albo do pokoju w dalszej części korytarza i nagle ktoś gwałtownie otwiera drzwi i... trach głowa rozbita, nos złamany, w łokciu prądy, siniaki na nogach, woda w kolanie... Ałć... na samą myśl wszystko boli! Więc jednak szybka zmaina decyzji.

Ok, otwierane na prawo czy lewo? No na prawo ustaliliśmy z mężem ( na szybko przez telefon ). Ale jak się okazało ZNOWU tak na szybko tego się nie załatwi. A bo trzeba spojrzeć czy ściana nie będzie przeszkadzała, czy nie zrobi się nie wykorzystana luka w pomieszczeniu, czy drzwi nie zakryją włącznika, czy szafa się zmieści, czy samochód w garażu nie będzie przeszkadzał.... i tak bez końca!!!

No a chcecie te drzwi z kluczem? A może bez klucza i dziurki w drzwiach? W drzwiach łazienkowych klucz pokojowy, czy ten na motylek? Otwór wycinany od spodu, czy tulejki? W drzwiach między garażem a domem klucz pokojowy, czy zamek? Z szybką czy gładkie?

Cena drzwi w salonie drzwi BARDZO się różni od tej w marketach - pomimo tego, że wyprodukowane są u tego samego producenta.
Nie mogłam nie zapytać dlaczego tak jest. Oczywiście udzielono mi bardzo wyczerpującej odpowiedzi, a nawet pokazano różnicę na żywo.
Otóż, wykonanie jest inne. Listwy od ościeżnicy nie są wycięte równo, nie dochodzą do siebie idealnie. Albo są szpary, albo na siebie nachodzą. Jedna jest szersza, druga węższa. Sklejka, jest trzy razy cieńsza od tej salonowej. Dosłownie grubości pergaminu. I podobno się wyginają i nie dochodzą do ościeżnicy. Ale, czy to nie jest robienie wody z mózgu? 200zł na sztuce to duża różnica. Ale, po pierwsze w cenie drzwi salonowych wliczony jest montaż drzwi, oraz gwarancja. Och, mocno musimy się zastanowić co z tym zrobić i gdzie takie drzwi zakupić.

RATUNKU! POMOCY! JA ZARAZ OSZALEJĘ! I kto to wymyślił, że tyle drzwi i pomieszczeń mamy w domu?

I dobrze, że są ludzie, którzy się na tym znają. I dobrze, że przyjadą, i zrobią zament w naszej głowie. Że pomyślą na zapas i widzą wszystko zawczasu. I dobrze, że podpowiedzą, doradzą lub odradzą, bo to przecież wybór na wiele lat i jeśli coś pójdzie nie tak, będzie trzeba się z tym męczyć, albo co gorsza dopłacać, by coś zmienić i polepszyć.

A może Ty znasz jeszcze jakąś cenną radę i wskazówkę o której nie wspomniałam powyżej? Może sam/a to przechodziłeś/aś? Pomożesz? Jeszcze nic nie jest zatwierdzone na 100%, wszystko można zmienić. Ale czas nas goni. No i co z tymi z marketu? Kupować czy nie ? Proszę o pomoc.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz