piątek, 13 marca 2015

Kiedy ochrzcić dziecko?

Każda mama po urodzenia dziecka zastanawia się, który moment jest najlepszy na to by ochrzcić maleństwo. Zrobić to zaraz po wyjściu ze szpitala czy może jeszcze trochę poczekać?




Kiedy chrzciłam Macieja miał dokładnie 36dni. Było to nasze pierwsze dziecko i potrzebowaliśmy czasu by z nową sytuacją się oswoić. Wszystko było dla nas nowe. I nie tylko dla nas rodziców ale również i dziadków, bo zarówno moi jak i męża rodzice nie mieli wcześniej wnuków. A poza tym chcieliśmy aby dzień chrzcin był połączony z szczególną datą któregoś z członka rodziny. I tak najbliższym świętem dnia 26lipca były imieniny Anny i Mirosława. Są to dziadkowie Macieja od strony męża. Nawet fajnie się złożyło bo przecież tyle im zawdzięczaliśmy, mieliśmy dach nad głową praktycznie za darmo, nie musieliśmy płacić za czynsz czy wynajem. Wspólna kuchnia i rachunki i nic więcej. Oj było co świętować. Chrztu Maciejowi udzielał śp. ksiądz Henryk Grubich. Również wyjątkowy człowiek dla rodziny, ponieważ ten sam ksiądz udzielał sakrament chrztu, komunii świętej, bierzmowania i nawet ślubu mojemu mężowi. Byliśmy tacy dumni, że i dziecko Marcina będzie mógł błogosławić właśnie ten ksiądz!

A to pamiątka Sakramentu chrztu Macieja która wisi na ścianie w naszym pokoju. W antyramie ułożona koszulka od chrztu, zdjęcie Macieja w poduszce i pamiątka, którą Maciej dostał od księdza.



Natomiast Michał był chrzczony dużo wcześniej bo 19 dni po urodzeniu. I w tym przypadku data chrztu była powiązana z imieninami, ale tym razem były to moje imieniny i samego Michałka (29września). Chrztu udzielał nasz obecny ksiądz proboszcz Robert Waszak.
I żeby tradycji stało się zadość Michałkowi również zrobiłam pamiątkę sakramentu chrztu św w antyramie. Dodatkowo jest jeszcze zdjęcie Miśka z gazety.




Jeśli miałabym porównywać oba te okresy i decydować, kiedy lepiej jest ochrzcić dziecko to zdecydowanie powiedziałabym, że jednak z Maciejem było mi łatwiej. On był już troszeczkę starszy, ale przede wszystkim ja zdążyłam się oswoić sama ze sobą i ze swoim ciałem. Myślałam, że skoro to już drugie dziecko to nic mnie nie zaskoczy, że wiem już co z czym i do czego, ale wcale tak nie było. Chyba było mi jeszcze trudniej bo był jeszcze Maciej dla którego przyjście brata na świat też nie było proste i on również potrzebował uwagi i zainteresowania. Przecież nie mogłam go odtrącić tylko dlatego, że trzeba było przygotować przyjęcie.

Teraz z perspektywy czasu uważam, że mogłam poczekać jeszcze przynajmniej dwa tygodnie, może nie byłabym taka zmęczona i byłabym spokojniejsza. I na pewno kiedy będę miała kolejne dziecko dam sobie więcej czasu na to by nacieszyć się dziećmi w spokoju i ciszy a dopiero później odbędą się chrzciny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz