czwartek, 12 marca 2015

Relacje rodzeństwo i ja.

Nawiązując do poprzedniego postu, o najlepszej różnicy wieku dla rodzeństwa chciałabym teraz pokazać przykłady na to, że nie do końca jest istotne to ile lat jesteśmy starsi czy młodsi od siostry czy brata. Tak naprawdę największe znaczenie ma nasze podejście do różnych spraw, to jak potrafimy zaakceptować spojrzenie na świat naszych członków rodziny i ich charakter. A moje dzieciństwo i relacje z rodzeństwem są na to najlepszym przykładem.

Mam dwie młodsze siostry: jedna o 2lata, druga o 7lat i jeszcze jest brat młodszy ode mnie o lat 9.
I w różnych etapach naszego życia te relacje wyglądały naprawdę różnie.






W dzieciństwie z najstarszą z sióstr ciągle się kłóciłyśmy. Rywalizowałyśmy ze sobą praktycznie we wszystkim. Ona była zazdrosna o to, że ja rozmawiam z jej koleżankami, ja również nie dopuszczałam do tego by ona z moimi miała jakikolwiek kontakt. Po co miały nas porównywać? Kiedy robiłam jakieś kartki okolicznościowe dla rodziny i znajomych, ona również to robiła próbując mnie naśladować. I z innymi pracami manualnymi też tak było. Zawsze za mną papugowała. I wtedy miałam ochotę ją udusić. Ale mimo to, właśnie ja czułam się od niej gorsza. Miałam wrażenie,że rodzice bardziej zwracają uwagę na nią, że we wszystkim jest lepsza ode mnie a ja stoję w jej cieniu. I może dlatego każdy powód był dobry by się pobić a robiłyśmy to bardzo często i praktycznie o wszystko. To straszne, ale w tamtym okresie bardzo się nie lubiłyśmy, wręcz się nienawidziłyśmy. Ja byłam zazdrosna o jej talent muzyczny i sportowy - tańczyła w zespole tanecznym, uczęszczała na chór szkolny, miała świetne wyniki w różnych dziedzinach sportu. Ona z kolei zazdrościła mi dobrych ocen w szkole, tego że nauka zajmowała mi kilka chwil a ona by coś zapamiętać musiała spędzać całe dnie przy książkach. I teraz kiedy patrzę na to wszystko wiem, że być może te naśladowanie moich pomysłów mogło być próbą zbliżenia się do mnie a nie tak jak myślałam atakiem. Bardzo złe zdanie miałyśmy o sobie i wiele przykrych słów sobie powiedziałyśmy. I zamiast cieszyć się tym, że siebie mamy ciągle się kłóciłyśmy i obrażałyśmy. A przecież to taka idealna różnica wieku - 2lata. Powinnyśmy być najlepszymi przyjaciółkami. Były też fajne momenty, ale i te przeważnie kończyły się bójką. Tyle pięknych chwil mogłyśmy przeżyć. A teraz ze wspomnień z dzieciństwa pozostało to która z nas podczas "akcji" pozbyła się więcej włosów.



Ale na szczęście kiedy wyszłam za mąż i urodziłam Macieja wszystko się zmieniło. Justyna widząc niejednokrotnie moje zmęczenie zabierała małego na dwór lub do drugiego pokoju chcąc dać mi chwilę wytchnienia i relaksu. Przyjazdy do nich były dla nas rodziców samą przyjemnością. To był moment w którym mogliśmy usiąść i porozmawiać w spokoju, pobyć z samym sobą. I dzięki temu ja i Justyna zaczęłyśmy ze sobą rozmawiać, śmiać się a z biegiem czasu nawet sobie się zwierzać. Mam duże w niej wsparcie i nie wyobrażam sobie, że mogłybyśmy wrócić do naszych relacji z dzieciństwa. Nadal ze sobą rywalizujemy, która zrobi ładniejszy tort na urodziny lub ozdoby na święta, ale już teraz raczej patrzymy na to z podziwem i nie z zazdrością.


No a z siostrą o 7lat młodszą było zupełnie odwrotnie. Kiedy była malutka mama mówi, że nie widziałam poza nią świata. I wcale jej nie odpychałam tylko wszystko robiłyśmy razem i dużo czasu wspólnie spędzałyśmy - ona i moje koleżanki. Na spacery chodziłyśmy razem, przed blokiem się bawiłyśmy i nawet jak spała to wchodziłyśmy jej do łóżeczka lub pod. Kąpałyśmy się wspólnie, modliłyśmy się i zęby myłyśmy. Jak takie papużki nierozłączki. Z bratem było podobnie. Pamiętam jak wróciłam do domu kiedyś po tygodniu wakacji a on podbiegł do mnie z otwartymi ramionami i ze łzami w oczach. Byłam wtedy taka szczęśliwa.










A teraz niestety ta przepaść wiekowa jest bardziej odczuwalna. Nie możemy się za bardzo dogadać, ciągle mamy do siebie pretensje o wszystko. Ja jestem może zbyt poważna a ona zbyt dziecinna? Ona wszystko bierze na luzie ja bardziej na serio. Jej pieniądze przelatują przez palce dla mnie liczy się każdy grosz... Ale mam nadzieję, że to się zmieni kiedy i ona założy swoją rodzinę. Może wtedy będziemy super kochającą się rodziną. A brat jak to facet ma swój świat i swoich kolegów i do niczego się nie wtrąca i nic go nie interesuje.

A jakie jest Wasze zdanie na ten temat, uważacie że różnica wieku ma duże znaczenie w relacjach siostra - brat, siostra - siostra? Macie przykłady z własnego życia? Jak wyglądały relacje z Waszym rodzeństwem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz