piątek, 18 września 2015

Mama w domu - to również etat!

Jesteś mamą, która zrezygnowała z pracy na rzecz dzieci, domu i męża? Słyszysz, że nic nie robisz, że nie masz prawa narzekać, bo nie wiesz czym jest praca? Słyszysz "Mama w domu", ta to ma dobrze, nic nie robi, TYLKO siedzi w swoim gniazdku i zajmuje się dziećmi!


Jeśli tak inni mówią o Tobie, lub co gorsza sama o sobie tak myślisz, koniecznie musisz przeczytać ten post! Udowodnię Tobie, że też coś znaczysz. Udowodnię zarówno Tobie jak i innym, że mama w domu, to również etat, a nawet kilka etatów. Udowodnię Wam, że to naprawdę ciężka praca, w dodatku zupełnie darmowa!


Jestem mamą pełną parą. Poświęciłam dla dzieci wszystko. Już od siedmiu lat (z małymi przerwami) siedzę w domu z moimi chłopakami i spędzam z nimi każdą chwilę. I chociaż bywa, że mam gorsze dni, że czuję się z tym wszystkim źle, to cieszę się, że mogę im dać z siebie to co jest najlepsze.

Bo dzieci szybko staną się dorosłymi ludźmi, a ja ze spokojnym sumieniem będę mogła powiedzieć, że podczas ich rozwoju byłam z nimi. Przeżywałam z nimi każdy moment, każdą najmniejszą chwilę. Widziałam każdą ich łzę, każdy uśmiech. To ja nauczyłam ich chodzić, wołać siusiu, mówić dzień dobry, przepraszam, proszę itp... Mogę być z siebie dumna, wiem że w roli matki spełniam się w 100%. Zawsze wspomnieniami będę wracać do tych chwil, i mam nadzieję że moje dzieci również będą mi za to wdzięczne.


Myślisz, że jestem leniem i szukam wymówek, by nie pójść do pracy? Nic bardziej mylnego!
Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo chciałabym się stąd wyrwać. Nawet nie wiesz jak mi brakuje oderwania się od tej całej rutyny. Nie jest w stanie tego zrozumieć ten, kto chwili nie usiedział w miejscu. Nie oceniam Ciebie, Ty też nie oceniaj mnie!

Nawet nie wyobrażacie sobie jak mnie wkurzają teksty typu: Siedzisz w domu i nic nie robisz! E tam, co Ty możesz wiedzieć o pracy? Wielkie mi rzeczy zajmować się dziećmi... Czym Ty jesteś zmęczona?


Naprawdę myślisz, że mama w domu, tylko siedzi i nic nie robi?
A kto gotuje obiady?
A kto robi pranie? - automat...
        - tak ale trzeba te pranie posegregować, samo się nie włoży i samo się nie wywiesi. No a do szafy również trzeba je włożyć. Więc prasowanie, oraz składanie ubrań także robię ja!
A kto sprząta?
         - zabawek u nas ciągle pełno. Po sprzątnięciu wszystkiego, za pół godziny efektu nie widać.
A kto umyje naczynia?
         - u nas zmywarki brak.
A kto pilnuje dzieci?
         - trzeba zrobić jeść, pić, pomóc w siusiu, ubrać, pobawić się, patrzeć czy za chwilę czegoś "mądrego" nie wymyśli. Jednym słowem trzeba mieć oczy dookoła głowy.

I wyobraź sobie, że tego wszystkiego nie robisz Ty, że zatrudniacie panią!
Ile opiekunka skasuje za opieką nad Waszymi dziećmi?
Jeśli tylko zatrudniona jest do opieki nad nimi, to jeszcze sprzątaczka by się przydała, która odkurzy dywany, wytrze kurze, umyje podłogi, zrobi pranie, prasowanie...
A i o kucharce nie zapominajmy! Ktoś obiady musi gotować.

I co? Myślisz, że na to wszystko byłoby Was stać, nawet jeśli oboje byście pracowali? Ile byście musieli siedzieć w pracy, by tych wszystkich ludzi opłacić przy tak małych dzieciach?

Nie mów mi, i nie daj wmówić sobie, że mama w domu nic nie robi. Bo zobacz jak wiele czynności robimy jednocześnie. Tylko jedna osoba wykonuje to, co można by podzielić na kilka etatów.

Ale jest nadzieja. Dzieci są coraz starsze, coraz bardziej samodzielne i będę mogła spełniać swoje marzenia.
Jeszcze rok i w końcu moje życie się zmieni. To już ostatni rok, kiedy siedzę tylko w domu. Ogarniemy budowę domu do końca, Michaś pójdzie do przedszkola, Maciek będzie w trzeciej klasie. A ja do tych wszystkich etatów, które ogarniam teraz, będę mogła dołożyć ten prawdziwy i płatny. A co najważniejsze będę mogła wyjść z domu, spotykać się z ludźmi i pracować.


Mamo! Nadal uważasz, że nic nie robisz? Nadal czujesz się nikomu niepotrzebna? Nadal pozwolisz sobie wmawiać, że TYLKO  siedzisz w domu i nie masz prawa być zmęczona?

Kiedy jestem w dołku pocieszam się tym wszystkim co jest powyżej. I do tego wszystkiego pocieszam się faktem, że jestem jeszcze w miarę młoda i świat stoi dla mnie otworem.
Teraz spełniłam się w roli mamy.


A kiedy dzieci będą samodzielne, będę mogła spełniać się zawodowo i towarzysko.
I może wtedy poczuję się spełnionym człowiekiem ;-)

A jak Ty radzisz sobie z takimi oszczerstwami? Jak reagujesz na takie zaczepki? Często czujesz się niedocenioną i niedowartościowaną "kurą domową"?


2 komentarze: