Zastanawialiście się jak mówić do rodziców ukochanego na początku a później już po ślubie?
Nie orientuję się jakie zwyczaje bywają w innych rejonach Polski, ale u nas jest przyjęte, że do rodziców współmałżonka powinniśmy mówić MAMA / TATA.
Od samego początku naszej znajomości miałam problem z tym, w jaki sposób ja mam się zwracać do rodziców Marcina.
Kiedy się spotykaliśmy już jakiś czas, to jego rodzice stali się dla mnie bardzo bliscy i czułam gdzieś tam w środku, że Pan / Pani to za mało. Że są dla mnie kimś więcej. I nie wiedziałam jak mówić do nich powinnam. Mama / Tata to za wcześnie...
Tak więc zwracałam się bezosobowo. Nie było to proste i zbyt przyjemne.
Natomiast po ślubie, ku mojemu zdziwieniu, kiedy już mama / tata było dopuszczalne, również te słowa nie chciały mi przejść przez gardło. Nie wiem dlaczego, ale w tym przypadku, pomimo odczuwania więzi między nami, tym razem te wyrażenia wydawały mi się zbyt osobiste i bliskie.
I jakiś czas nadal trzymałam się formy bezosobowej.
Ale w końcu postanowiłam sobie, że muszę to zmienić. No i udało się.
Do teścia mówię TATA a do teściowej MAMA.
I wszystko jest dobrze dopóki nie spotkamy się na jakiejś rodzinnej imprezie ( lub w innych okolicznościach ) wszyscy razem. I kiedy wołam mama to odwraca się jedna i druga.
I co wtedy?
Pierwsze takie momenty były dla mnie krępujące i nie wiedziałam co w takiej sytuacji zrobić. W zakłopotaniu mówiłam "nie Ty mama tylko moja mama." Na szczęście nigdy nikt się nie obraził. Zawsze kończyło się to śmiechem.
Niedawno był u nas mój tata i robił dla nas dach. Pierwsze momenty też były trudne.
Wzięłam się tym razem na inny sposób i mówiłam TATA MIREK albo TATA ZENEK. Ale po kilku dniach stwierdziłam, że też mnie to trochę krępuje i teraz kiedy tatusiowie są razem zwracam się do nich tak:
do mojego taty - tata a do taty Marcina - teściu. I to chyba jest najprostszy sposób na nasze relacje.
Marcin bardzo rzadko do moich rodziców mówi MAMO / TATO. Zawsze, bez względu czy są sami czy z jego rodzicami, kiedy ich woła to na teściu i teściowa. Na początku przeszkadzało mi to, ale może faktycznie obrał sobie lepszą drogę?
Słyszałam również przypadki, że zięć albo synowa do swoich teściów mówią BABCIA / DZIADEK i też to nikomu w niczym nie przeszkadza.
Albo w ogóle bezpośrednio mówią do siebie po imieniu. Sama osobiście sobie tego nie wyobrażam, ale w sumie skoro starszemu pokoleniu to nie przeszkadza i się na to godzą, to czemu nie?
A jak to wygląda u Was? Może zna ktoś lepsze sposoby na to jak mówić do teściów tak by nikogo nie urazić i żyć w zgodzie ze samym sobą i swoimi uczuciami?
na początku chyba każdy ma z tym problem. Nie jest łatwo się przełamać i zmienić swoje przyzwyczajenia. K.T
OdpowiedzUsuńniestety łatwo nie jest, ale po czasie można się jakoś oswoić :-)
Usuńtak to prawda, mama i tata to bardzo osobiste zawołania. Moim zdaniem nie powinno tak się mówić, bo matkę mamy tylko jedną!
OdpowiedzUsuńale po ślubie to tak trochę i nasi rodzice - poniekąd...
UsuńJa mówię teściu, teściowa i nie zmienię już tego
OdpowiedzUsuńJeśli wszystkim Wam to odpowiada, to nie widzę powodu by to zmieniać.
Usuń