środa, 15 lipca 2015

Wpływ telewizji na rozwój dziecka.

Wiele razy siadam zszokowana zachowaniem moich chłopaków. Zastanawiam się skąd im się to wszystko bierze. Raczej nie z domu, z podwórka póki co również nie. To skąd? I po dłuższej chwili zaczynam kojarzyć fakty. I wszystko jest jasne... TELEWIZJA

Chcę ten post poświęcić na przemyśleniach o tym jaki jest wpływ telewizji na rozwój dziecka.
I przedstawię Wam zarówno pozytywne jak i negatywne moim zdaniem strony jej oglądania.




Może zacznę od tych złych cech:

-1. Widzę jak po obejrzeniu serii bajek chłopaki są nadpobudliwi i jak rośnie w nich agresja. Kumulują się w nich złe emocje i niezużyta energia, którą koniecznie muszą z siebie wyrzucić. Niestety wtedy przeważnie biegają, skaczą i się biją, albo się kłócą nie wiadomo o co.

- 2. Zdarza się, że jestem czymś zajęta i koniecznie muszę coś pilnego zrobić, wtedy dla świętego spokoju pozwalam obejrzeć im bajkę, dwie a później zapominam o nich i tak tkwią przed ekranem kilka godzin. Staram się nie dopuszczać do takich sytuacji, ale niestety i tak bywa.
I wiecie co? Może i jest cisza i spokój ale później brak zainteresowania dziećmi wraca do mnie z podwojoną siłą. Wyglądają wtedy jak po przepiciu. Oczy podkrążone i czerwone. Buzie blade i zero siły do życia. Oczywiście mimo to, nadal chcieliby siedzieć i te swoje bajki oglądać, bo już nie mają siły na nic. Są zmęczeni, nawet chodzenie sprawia im ból - no nic dziwnego jeśli tylko się siedzi, to i mięśnie odmawiają posłuszeństwa. I marudzą za stu.

- 3. Im więcej oglądają telewizji, tym bardziej są znudzeni codziennością. Dzień się ciągnie jak przysłowiowe "flaki z olejem" i nic innego nie sprawia im już radości oraz nie cieszy. Chodzą jak mary nocne i bez przerwy powtarzają " mamo, nudzi mi się"!

- 4. Niestety dostrzegam w nich również brak chęci a przede wszystkim brak pomysłów na zabawę. 
Mam czasami wrażenie, że mają w główce zakodowane, że jedynym sposobem na wypoczynek jest telewizja. I kiedy nie pozwalam włączyć telewizora przez cały dzień, dzieje się im straszna krzywda. Zastanawiają się co ze sobą zrobić i w co by się pobawić.
I początki odzwyczajania ich od telewizji były naprawdę trudne. Musiałam, chodzić i wymyślać atrakcje by czymś się zainteresowali. Na szczęście po jakimś czasie zapomnieli o bajkach, mózg zaczął poprawnie działać i sami wymyślają sobie mniej lub bardziej twórcze zajęcia.

- 5. Tak sobie myślę, że może właśnie brak umiejętności przewidywania konsekwencji, to również wpływ telewizji na rozwój dziecka? Uderzę brata, nie ważne czym i jak mocno, w bajce "Tom i Jerry" też się uderzają młotkiem albo innymi przyrządami, na chwilę robią się płascy i następnie dalej biegają. To dlaczego poza ekranem tak nie może być?
Nie jestem pewna, czy dziecko ma zdolność odróżniania fikcji od realu. Wiele razy zdarzyło mi się słyszeć jak Michał płacze, bo on też chce te ciastko tu i teraz. Przecież dziecko z reklamy się nim zajada, wystarczy tylko sięgnąć po nie i już gotowe. Więc, z przewidywaniem konsekwencji może działać podobnie. Dla malca jeden i drugi świat nie są rozłączne, jest to jedno i to samo życie.

No dobrze, ale poza tym chciałabym przedstawić dobrą stronę mediów.

- 1. Widzę po Michale, ale przede wszystkim po Macieju, jak dzięki programom, które ogląda pięknie potrafić obrać w słowa swoją wypowiedź. Często słyszę wyrazy, które mi z pewnością nie przyszłyby do głowy. I jak dłużej pomyślę, to skojarzę daną wypowiedź z konkretną bajką. Jestem wtedy taka dumna.

 - 2. Słyszeliście z pewnością niejednokrotnie stwierdzenie, że najlepszym sposobem na naukę jest zabawa. Widzę po moich chłopakach, że właśnie tak jest - telewizja uczy. Jakieś półtora roku temu, stałam jak wryta, kiedy usłyszałam od Michała " mama patrz, to kwadrat, a to koło, a tutaj jest trójkąt " - zasługa " Klubu przyjaciół Myszki Miki" i " Umizoomi " . Maciek, kiedy miał skończone chyba dwa lata pięknie potrafił liczyć do 5 PO ANGIELSKU - to dzięki " Dora poznaje świat ", która uczy dzieci angielskich słów.

- 3. Od wczesnego dzieciństwa jedną z ulubionych bajek Macieja i Michała jest "Pan Robótka" lub "Art Attac". Dzięki temu programowi Maciej rozwinął w sobie wyobraźnię i twórczość. Przedstawiane są tam sposoby wykorzystywania zużytych butelek, gazet, wycinków papieru i innych przedmiotów. Pokazane są różne techniki i sposoby stworzenia czegoś z niczego. Maciek najpierw uważnie obserwował poczynania Pana Robótki, a następnie siadał i sam tworzył własne arcydzieła.

- 4. Dobre źródło informacji. Między innymi z telewizji Maciek wie z czego zbudowany jest samochód, lub jak działa wulkan. Ogląda z nami programy, z których wiele może się nauczyć i dzięki którym może dojść do jakiś wniosków i porównać sposoby radzenia sobie w różnych sytuacjach. Np. " Tatusiu, zobacz Ty wpychałeś samochód rękami, a można do tego użyć specjalnej linki".

Wydaje mi się, że przedstawiłam wystarczająco dużo przykładów na to, że wpływ telewizji na rozwój dziecka jest ogromny. I mimo, że staram się im ograniczać czas przed ekranem, uważam, że mimo wszystko poza negatywnymi, wiele pozytywnych  rzeczy mogą z niej wyciągnąć.

A może coś pominęłam, coś umknęło mojej uwadze? Z czegoś nie zdaję sobie sprawy? Albo uważasz, że mój tok myślenia jest błędny? Jeśli tak, to proszę podziel się swoimi uwagami w komentarzu poniżej.

8 komentarzy:

  1. Ja tak samo uważam... Są plusy i minusy oglądania telewizji i wcale nie jest, że telewizja to zło...
    Ważne tylko, żeby odpowiednio dobierać jakie bajki dzieci oglądają i ile czasu spędzają przed TV

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkowicie się zgadzam z Mamą Calineczki. Jak odpowiednio się dobierze bajki do wieku dziecka to i telewizja jest dobra bo kształci rozwój dziecka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to właśnie chciałam przekazać w moim poście. Mam nadzieję, że się udało.

      Usuń
  3. Super strona bo faktycznie są plusy i minusy z oglądania telewizji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to prawda, w sumie jak wszystko w nadmiarze ;-)

      Usuń
  4. Telewizja może kształcić i uczyć. wszystko zależy od nas na co dzieciom pozwalamy.

    OdpowiedzUsuń