piątek, 17 lipca 2015

Muszę iść na odwyk, bo to już chyba uzależnienie od...

Siedzę sobie w domu i robię to co muszę.
Jest lato owoce dojrzewają, warzywa rosną. Więc zaprawiam ukochane ogórki i robię soki z czerwonej porzeczki dla Macieja. Bo do szkoły codziennie bierze picie ze sobą. A zdrowiej, a może i taniej będzie, jeśli zrobimy swoje.

I mogłabym po tym wszystkim usiąść i odpocząć, bo Maciek jest na wakacjach.
Został tylko Michaś, który w pojedynkę nawet zbyt wielkiego bałaganu nie zrobi.
I wczoraj ok godziny 12:00 coś sobie uświadomiłam. Może po prostu jestem uzależniona od...



Ale zaraz, chwilka, może zacznę od samego początku.

Jak wspomniałam Maciej jest na wakacjach. O tak, z pewnością jest mu tam dobrze, ciekawe czy w ogóle będzie chciał wrócić do domu.
I każdy pewnie sobie teraz pomyślał - kobieto czego Ty chcesz, nie narzekaj tylko korzystaj! Odpoczywaj ile się da! Znowu możesz zobaczyć co to znaczy mieć jedno dziecko.

Tak, tak, mogę i może nawet tego potrzebuję, ale ja chyba nie potrafię. 
I wczoraj ok godziny 12:00 coś sobie uświadomiłam. Może po prostu jestem uzależniona od...

od bycia mamą zarówno Macieja jak i Michała. Nie potrafię już być sama i cieszyć się życiem bez nich, albo tylko z jednym.


Nie ma Macieja od wtorku, a w środę byłam u niego.
Wczoraj też przyjechał na chwilę.
Planowałam, że w piątek zrobię sobie wycieczkę rowerową. Dokąd? No właśnie do Zdziechowy, do Macieja.
Słyszę, że Magda wybiera się z Marcelem i moim Maciejem na plażę w sobotę. Już zapowiedziałam, że może i ja do nich dołączę?
A w poniedziałek, od samego rana jesteśmy umówione na wypad do Gniezna. Musimy zrobić zakupy - bo na wesele wybieramy się 8 sierpnia.
I tak minie tydzień wakacji jak Macieja nie będzie w domu, a biedny nawet dobrze nie zdąży sobie od matki odpocząć.


Sama bym się nie domyśliła, ale Magda zwróciła mi uwagę i opieprzyła pół żartem, pół serio, że Maciej jest u niej i ma korzystać, a nie ciągle mimo wszystko na mnie patrzeć.
Tak więc, zmiana planów, wytrzymam, idę na odwyk - MAGDA SŁYSZYSZ - idę na odwyk, i widzimy się dopiero w poniedziałek! A Wy jesteście tego świadkami!
Wycieczka rowerowa będzie i to niejedna, ale po prostu zmienię towarzystwo i cel podróży.

Lubię być mamą, i chcę spędzać z moimi dziubaskami jak najwięcej czasu. Chcę widzieć każdy ich uśmiech, dzielić z nimi każdy smutek. Chcę przeżywać z nimi każdą chwilę, bo czas tak szybko ucieka. Zanim się nie spostrzegę, będą już dorośli.


Boję się, że coś mi umknie, że będę miała do siebie żal o to, że czegoś nie zauważyłam, że coś przegapiłam. Boję się, że moi chłopcy dorosną, a ja nie będę wiedziała kiedy i jak stali się mężczyznami.


Boje się tego wszystkiego, ale jeszcze bardziej boje się, że przez te moje wszystkie myśli i obawy moi chłopcy w życiu sobie nie poradzą. Że będą mamisynkami, i przez to unieszczęśliwią jakąś kobietę.


Nie mogę na to pozwolić, dlatego właśnie muszę iść na odwyk. Muszę pozwolić im nauczyć się samodzielności. I przede wszystkim muszę nauczyć się na nowo cieszyć życiem bez nich.
Nie będzie to proste, bo w każdej sekundzie są ze mną, bo są całym moim sensem i życiem. Ale małymi kroczkami odetnę ich od pępowiny.


Jeszcze rok, ostatni rok i idę do pracy. Ja do pracy, a Michaś do przedszkola. I będziemy małymi kroczkami uczyć się życia oddzielnie. I każdy będzie miał swoje sprawy, którymi później z radością będziemy się popołudniami, lub wieczorami dzielić.

Dam radę, muszę dać rade! Bo przecież chcę by moje dzieci były szczęśliwymi ludźmi ZAWSZE! Nie chcę by w przyszłości nie potrafili samodzielnie podjąć jakiejś decyzji, muszą być prawdziwymi mężczyznami a nie mięczakami.
I chyba dlatego już teraz muszę pozwolić im chodzić ( w miarę możliwości - bez przesady ) swoimi ścieżkami.


Jak to u Was wygląda? Macie małe dzieci i mimo to chodzicie do pracy? Czy tak jak ja, poświęcacie dla nich swoją "karierę zawodową" i czekacie na ten właściwy moment?

Ja ostatni rok zostaję w domu, a jak to wygląda u Ciebie?


8 komentarzy:

  1. Michalinko moja droga. Pójście do pracy nie jest takie łatwe bo jeszcze masz męża który Cię bardzo kocha i nie wiadomo jak on widzi twoje plany związane z karierą. Ponieważ ogarnąć dom i życie zawodowe jest trudno i Ty się kobieto wykonczysz ☺. Pozdrawiam Patrycja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, ale jak już Michaś pójdzie do przedszkola to może będzie łatwiej. Kiedyś musi nastąpić ten czas i będę musiała pójść do pracy. A im dłużej będę czekała tym będzie gorzej.

      Usuń
  2. Wspaniała jest z Was rodzinka ☺.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ktoś chce pracować , to wszystko pogodzi. Nie musi szukać żadnych dziwnych wymówek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może i tak. Ale ja nie czuję bym się "migała" od pracy. Po prostu jak pójdę to już tak na 100% i dam wtedy z siebie wszystko. I wszyscy musimy być na to gotowi. Zarówno ja, jak i dzieci oraz mąż.

      Usuń